Lubimy włoszczyznę. O mieszkańcach Włoch można mówić różne rzeczy, ale jak zaprojektują samochód, to klękajcie narody. Przy okazji – wygrali Euro 2020, więc kącik włoski jest całkowicie uzasadniony.
Zwycięstwo Włochów najwyraźniej antycypowali organizatorzy urodzinowego spotu, który odbył się kilka godzin przed finałowym meczem z Wielką Brytanią. Czyżby przyczynił się do tego Fiat 500?
Z okazji urodzin jednego z najpopularniejszych Fiatów w historii jego krajowi miłośnicy z Fiat Varsavia spotkali się na Placu Teatralnym w Warszawie. Jak na włoski klimat przystało, nie obyło się bez zamieszania i korku, który powstał przed samym wejściem do szlachetnego gmachu Teatru Narodowego.
Fiat 500 został zaprezentowany 2 lipca 1957 roku w Turynie. Nie był pierwszym samochodem popularnym, który lansował włoski koncern motoryzacyjny po II wojnie światowej (odnotujmy, że przed wojną Fiat produkował inne autko popularne – Fiata 500 Topolino). Wcześniej, bo w 1955 roku, wprowadzono do produkcji nieco większego Fiata 600, który zawojował Europę, jednak nie zdobył takiej popularności jak pięćsetka. Dla wielu ludzi to małe autko stało się kluczem do niezależności i – wiemy, że to wyświechtany zwrot – zmotoryzowało nasz kontynent.
Po latach to właśnie Fiat 500 zyskał status kultowego. Stał się symbolem Włoch obok pasty i mafii, a także uosobieniem samochodu popularnego. Jest też protoplastą naszego malucha i w Polsce to właściwie powinno wystarczyć za opis tego auta.
Kilkanaście sympatycznych pchełek (w tym jedna muskularna) zrobiło fajny klimat podczas wakacyjnego popołudnia w Warszawie. Poza pięćsetkami przyjechał też inne fiaty – 850 Coupe, oczywiście maluchy, w tym Bosmal. Uwagę zwrócił Fiat Ritmo w stanie, który nie występuje w naturze, a mianowicie bez rdzy. Nie zabrakło naturalnie przedstawicieli innych marek: Warszawy sedan i rzadko spotykanej kombi, Wołgi GAZ 24 i Poloneza oraz Golfa dwójki. Pojawił się też stały bywalec chyba wszystkich stołecznych spędów pojazdów zabytkowych – zjawiskowa Skoda Felicia. Nasze redakcyjne Renault 5 zaparkowało skromnie na drugim końcu parkingu.
Fotografie: Michał Leśniewski