Błyskawiczne obliczenia, walka z czasem, dziesiątymi częściami metra i samym sobą. Szkoła panowania nad nerwami wymagająca przy okazji piątki z matematyki w szkole podstawowej. Tak mniej więcej wyglądają imprezy na regularność. Na autodromie Automobilklubu Polski 17 sierpnia 2019 roku odbyło się Warszawskie Kryterium Regularnościowe.
O co chodzi?
Jazda na regularność to nie bułka z maslem. Zawodnicy w czterech przejazdach mieli do pokonania próbę sportową o długości 1,6 km. Na trasie znajdowało się osiem punktów pomiarowych, znana było lokalizacja tylko dwóch. Przez każdą z „bramek” stanowiących punkt pomiarowy należało przejechać w wyznaczonym czasie od startu, zgodnie z otrzymanymi średnimi prędkościami. Każdy z przejazdów różnił się detalami. W pierwszym znana była średnia na całym odcinku, zaś na drugim, w połowie trasy, średnia się zmieniała. Mogło to utrudnić pracę pilotom i zmylić kierowców.
Dwa ostatnie przejazdy wykonywało się za pomocą tzw. tabelek. Załogi znały idealny czas przejazdu z dokładnością do 100 m. Oznacza to, że wiedzieli, iż po np. 500 metrach muszą mieć za sobą np. minutę przejazdu. W związku z tym, że nie znali średniej prędkości trudno było im (przynajmniej na początku) dostosować przejazd do czasów. Najtrudniejsza była ostatni próba – tam średnia zmieniała się kilkukrotnie. Czy taka próba nie daje tylu emocji, co klasyczna próba w stylu KJS? Wrażenia sportowe z takiej próby sa czasem większe niż na rajdach szybkościowych, poza tym, jak relacjonowała nam załoga niebieskiej Simki: „i tak trzeba było iść pełnym klopsem”.
Kilkuset uczestników
To tak w skrócie. Jeśli jesteście ciekawi szczegółów, zapraszamy na inne rajdy na regularność, które pozwolą Wam poznać tajniki tego sportu motorowego niezwykle popularnego na Zachodzie. U nas dyscyplina ta ciągle raczkuje. Wprawdzie od 2014 roku organizowany jest Puchar Polski w rajdach na regularność (od 2017 roku przemianowany na Mistrzostwa Polski), ale w poszczególnych imprezach startuje zaledwie po 20 pojazdów. Na zachodzie w takich rozgrywkach pojawia się nawet kilkuset uczestników.
Warszawska impreza różniła się nieco inna od typowych rajdów na regularność. WKR było jakby KJS-em na regularność, gdzie liczą się tylko próby na ustalonej trasie na torze. W klasycznym rajdzie średnią sprawdza się na trasie biegnącej po drogach publicznych. Najbliższa runda Mistrzostw Polski w Historycznych Rajdach na Regularność (w skrócie MPHRR) odbędzie się na początku września podczas Rajdu Polski Historycznego.
Obliczenia i kontrolę stoperów pozostawiliśmy zawodnikom. Jazda na regularność to dla nich frajda. Sami skupiliśmy się autach, które startowały w kryterium. Zwróciliśmy uwagę na cztery wozy, które naszym zdaniem są najbardziej fotogeniczne z całej stawki. To Alfa Romeo Giulia, Saab 850 Sport, Simca Chrysler Barreiros 2L Automatic oraz Volvo P1800. Dla tych samochodów przygotowaliśmy osobne galerie. Pozostałe auta uczestniczące w imprezie możecie obejrzeć w zbiorczej galerii.
Wyniki Warszawskiego Kryterium Regularnościowego (miejsca pucharowe):
- Jakub Strzemżalski/Krzysztof Kubas, Alfa Romeo Giulia 1968, załoga nr 5
- Bartłomiej Kossowski/Marta Kossowska, Saab 96 Sport 1964, załoga nr 6
- Kamil Pawłowski/Piotr Sidorowicz, Chrysler Simca 2L 1978, załoga nr 7
- Maciej Zalewski/Piotr Licau, Honda CRX 1985, załoga nr 11 (jednocześnie najlepsi debiutanci)
- Marcin Gabrowski/Agnieszka Gabrowska, Saab 96 V4 1976, załoga nr