Zasadniczo pomysł i wykonanie pierwsza klasa. Grat-ulujemy! Ktoś zbudował dużego fiata z napędem na cztery koła.
Włożył w to trochę pomysłów i pracy, co oczywiście doceniamy. Jednak nie daje nam zasnąć pytanie, jak ten cud techniki podwórkowej dostał żółte blachy? Obstawiamy, że mógł je dostać najpierw (w tym przypadku należałoby napisać: „wpierw”), a potem wpadł w łapy rzeźnika, yyy, to znaczy domorosłego konstruktora.
Teraz czekamy na Jaguara E-type z HDS-em, przegubowego Bullika albo malucha z obrotowym basenem i lądowiskiem dla helikoptera. Wszystkie na żółtych.