Pamiętasz smak płynu Lugola? Mija rocznica katastrofy w Czarnobylu. 26 kwietnia 1986 roku doszło do eksplozji reaktora jądrowego w Czarnobylu (obecnie Ukraina). Po wybuchu skażone zostały tereny wokół elektrowni, a nad Europą uniosła się chmura radioaktywnego pyłu.
Dzisiaj Prypeć i okolice elektrowni są celem emocjonujących pielgrzymek fanów urbexu, a zdjęcia pustych blokowisk, smutnego wesołego miasteczka i zarastających lasem ulic wiszą na każdym serwerze. Jednak po 26 kwietnia 1986 roku lata temu mało komu było do śmiechu. Nie było wiadomo, jakie ma rozmiary i jakie skutki wywoła katastrofa w Czarnobylu.
„Not good, not terrible”
Rosjanie udali, że nic się nie stało i nie powiadomili innych krajów. Liczyli na to, że nikt nie zauważy. Strażacy biorący udział w gaszeniu pożaru reaktora nie zostali poinformowani o tym, że będą poddani radioaktywnemu promieniowaniu. 134 pracowników elektrowni i strażaków zostało wystawionych na najwyższe dawki promieniowania. 28 zmarło w wyniku napromieniowania, a 2 w wyniku poparzeń.
Dokładna liczba ludzi, którzy zostali poszkodowani w wyniku eksplozji do dzisiaj jest trudna do oszacowania. Z powodu awarii ewakuowano wszystkich mieszkańców 50-tysięcznego miasta Prypeć leżącego w bezpośredniej bliskości elektrowni.
Szwedzi mówią, jak jest
O tym, że coś jest nie tak, Europę i świat poinformowali Szwedzi, których urządzenia pomiarowe wykryły podwyższony poziom promieniowania. Również stacja pomiarowa w Mikołajkach odnotowała anomalie pomiarowe. Ze strony radzieckiej nie można było uzyskać żadnych informacji o rozmiarach skażenia, więc polscy specjaliści zadecydowali o podaniu dzieciom i młodzieży płynu Lugola.
W tym samym czasie w Polsce trwała budowa Elektrowni Jądrowej w Żarnowcu na Pomorzu. Katastrofa w Czarnobylu wywołała protesty społeczne i ostatecznie budowę wstrzymano.
Dzisiaj, gdy znamy przebieg i rozmiary tego zdarzenia, uważa się, że podawanie płynu nie było konieczne. Skażenie powietrza nad Polską nie było duże. Taki pogląd wyraził między innymi prof. Zbigniew Jaworowski.
Po awarii w Czarnobylu około cztery tysiące osób zachorowało na nowotwory związane z promieniowaniem radioaktywnym. W większości były to nowotwory tarczycy spowodowane wchłonięciem zbyt dużej dawki jodu. Do 2012 roku zmarło z tego powodu 15 osób. Jednak specjaliści uważają, że ta liczba może wzrastać.
Po latach okazało się, że w wyniku skażenia nie rodzą zdeformowane dzieci ani nie ma podwyższonego ryzyka wystąpienia efektów dziedzicznych. Zdaniem badaczy większym problemem są problemy natury psychicznej związane z katastrofą i przesiedleniem mieszkańców. Chodzi między innymi i o depresje, alkoholizm i traumy. Dzisiaj około trzy miliony osób mają status poszkodowanych w wyniku katastrofy.