Kolejna przetrzebiona przez pandemię impreza. Jedna hala warszawskiego Global Expo, a w niej sami znajomi z innych imprez tego typu. Wygląda na to, że organizatorzy w tym roku chcieli jedynie zaznaczyć swoją obecność na szeroko rozumianym rynku oldtimerowym. Doskonale znamy te problemy, my też ze swoimi imprezami borykamy się z tymi samymi trudnościami.
Autonostalgia 2020 zgromadziła więc żelazny zestaw aut z górnych półek – nie mogło rzecz jasna zabraknąć kilku Ferrari, które tradycyjnie przyciągały oglądających. Jednak nasi faworyci byli gdzie indziej. To dwa egzemplarze Peugeota 205, wystawiona stoiskach dwóch różnych firm zajmujących się sprzedażą aut zabytkowych. Pierwszym był Gentry, czyli wszystkomający: klimatyzację, automat i co tam jeszcze chcecie. Drugi – GTI. O tym, że lubimy te wozy, możecie przekonać się czytając artykuł o tej właśnie wersji.
Dźwig i ciągnik
Jednak najciekawszą ekspozycję targów Autonostalgia 2020 stanowiły Stary 28 oraz Star 25 dźwig. Pojazdy te pojawiają się regularnie na najróżniejszych imprezach pojazdów zabytkowych. Odrestaurowanie tak wielkich pojazdów wymaga odpowiedniego zaplecza, mimo że ich konstrukcja nie jest zbyt skomplikowana.
Przy okazji prawdziwą nostalgię, zgodnie z nazwą imprezy wywołał w nas stary poczciwy saturator. Jak dzisiaj pamiętamy 1982 albo 1983 rok i to urządzenie stojące pod poprzednim, prawdziwym wcieleniem rotundy w centrum Warszawy. Tłum oblegający saturator oraz sprzedawczynię w białym fartuchu. Całą dbałością o higienę szklanek było symboliczne przepłukanie ich wodą.
Brytyjskie i amerykańskie
Wróćmy jednak do żerańskiej hali. Godnym odnotowania był Jaguar E-type V12 z zachowanym oryginalnym lakierem. Jego wyblakła nieco barwa nadawała pojazdowi doskonały klimat i mamy nadzieję, że lakier zostanie jedynie odświeżony, bez zbytniej interwencji.
Warto odnotować ekspozycję Classic Truck Club Poland. Przyznamy że mamy z tymi autami problem. Z jednej strony ich ostentacyjna stylistyka wywołuje uśmiech politowania, ale z drugiej strony coraz częściej – to pojawia się z wiekiem – nabieramy ochoty, żeby przejechać się takim wozem, najlepiej jakąś fajną amerykańską autostradą i to wcale nie wyświechtaną Route 66.
FOTOGRAFIE: Michał Leśniewski