Właściwie tak nie do końca noc, bo wiele imprez zaczęło się przy świetle dziennym, ale nie bądźmy małostkowi. W ramach Nocy Muzeów 18 maja zorganizowanych zostało kilka imprez motoryzacyjnych. Odwiedziliśmy dwie: 100 lat Citroena oraz prezentację zabytkowych Volvo.
Kilkadziesiąt wozów spod znaku daszkowej zębatki zgromadziło się na terenie warszawskich Łazienek. Niestety pogoda złośliwie popsuła się z rana. Lało jak z cebra. Co prawda później wypogodziło się, ale spory trawiasty teren namókł jak gąbka. Oglądanie aut wiązało się albo z używaniem kaloszy, albo chodzeniem boso (kilka osób odważyło się). Aby oddać sprawiedliwość organizatorom, mieli kłopot ze znalezieniem odpowiedniego miejsca na wystawę właśnie z powodu niezliczonych imprez zorganizowanych z okazji Nocy Muzeów.
100 lat!
Citroen, obchodzący w tym roku setną rocznice istnienia zaprezentował spory przekrój aut swojej marki. Klasyka gatunku czyli CX-y, BX-y i oczywiście BL-ki w dowolnych liczbach i odmianach oraz – rzecz jasna – 2CV. Podobnie było z DS-ami, którymi można było wypełnić boisko piłkarskie. Chociaż należy zauważyć, że zabrakło wersji sprzed 1967 roku. Uwagę przyciągał Acadiane oraz strażacki Belphegor.
Prosto z Goteborga
Drugą impreza, którą odwiedziliśmy to „Odkryj drogę Volvo”, która zorganizowano w bardzo dobrym punkcie, czyli w salonie marki przy ulicy Marszałkowskiej. Zdecydowanym sztosem było Volvo ÖV4 czyli pierwszy model marki pochodzący z 1927 roku. Pierwsze kombi marki czyli PV444 Duett, pierwszy powojenny wóz, czyli PV60 z 1946 roku, sportowe 244 Turbo, a także sportowe kombi 850 T5R z 1995 roku. Rzecz jasna odnotowujemy też P1800, bez którego nie może odbyć się żadem pokaz historii marki.
Wszystkie auta zostały sprawdzone do Warszawy z muzeum w Goteborgu specjalnie na pokaz 18 maja.